Strona:Klemens Junosza-Z papierów po nieboszczyku czwartym.pdf/101

Ta strona została uwierzytelniona.

się tobie zdaje, że ja jestem muzykant, że jeżdżę grać na weselach i za to mi płacą.
Ośmieliłem się zrobić delikatną uwagę, że nie posiadając dóbr ziemskich, nie mogę grywać ani na owies, ani na pszenicę i że wskutek tego szanowny Tobiasz Tupet może być narażony niepotrzebnie na nieprzyjemności ze strony swej dozgonnej towarzyszki.
— Niech się pan nie obawia — odrzekł Tupet — ja już nie mam żony.
— Cóż się z nią stało?
— Umarła temu pół roku. Teraz nie mam wcale żony. Swatają mnie, stręczą rozmaite panny i wdowy, ale ja się nie spieszę, nie mam wielkiej chęci....
Spojrzałem na Tupeta i przyznałem w duchu, że w rzeczy samej, na oblubieńca, mającego zaślubić młodą dziewicę izraelską, wyglądał cokolwiek za poważnie.