Strona:Klemens Junosza-Z papierów po nieboszczyku czwartym.pdf/106

Ta strona została uwierzytelniona.

środku, przykryj się siedmioma kożuchami, a spocisz się i nie będzie ci nic do samej śmierci. Co najwyżej — dodał — jeżeli kaszel nie ustąpi, każ sobie „kropnąć“ pół kopy ciętych baniek na piersiach, pół kopy na plecach, i wysmaruj się jeszcze kozim łojem, a szelma imię moje, jeżeli nie będziesz zdrów, jak dzik.
Podziwiałem zawsze oryginalny styl tego człowieka. Lubował on się szczególniej w takich wyrazach, jak: „kropnąć,“ „wyrżnąć,“ „trzasnąć“ etc., a w porównaniach zachodził niekiedy bardzo daleko. „Trzasnąłem kielich starki i grzmotnąłem trzy talerze bigosu!“ — to było jego wyrażenie przeciętne, iż tak powiem. A pomimo tej ostrości stylu, człowiek był szczery i nic mu zarzucić nie mogłem. O majątek sędziego dbał, o świcie wstawał, późną nocą kładł się na spoczynek, a w razie potrzeby nie dojadł i nie dospał, byle tylko pra-