Strona:Klemens Junosza-Z papierów po nieboszczyku czwartym.pdf/33

Ta strona została uwierzytelniona.

ny, już kamienny krzyż na grobowcu twoim mchem obrósł, a ja cię zawsze pamiętam, kocham, czczę i modlę się za twoją duszę przezacną!...
Czy mam pisać dzieje pięcioletniego w szkołach pobytu? Po co? Dzień za dniem szedł jednakowo, bez urozmaicenia. Oprócz nauczycieli, którzy mnie uczyli języków, matematyki, nauk przyrodzonych, historyi etc., miałem niedostępną guwernantkę, pannę Biedę...
Ludzie unikają jej, a ja powiadam, że to nauczycielka nieoszacowana i, dalibóg, z jej szkoły niezgorsi wychodzą ludzie. Jej to zawdzięczam, ze nie wstydzę się żadnej pracy, że nie znam grymasów, że lubię czarny chleb z solą i przepadam za kartoflami, że nie ciągnie mnie żadna zabawa, że szanuję grosz zapracowany i nie marnuję go napróżno.
Jej zawdzięczam, że jestem i panem i służącym, że potrafię sobie