Strona:Klemens Junosza-Z papierów po nieboszczyku czwartym.pdf/34

Ta strona została uwierzytelniona.

doskonale oczyścić obuwie i ubranie, a nawet i naprawić uszkodzone. Zawsze miałem igłę z nicią w czapce, a szydło i dratwę w kuferku. Jak to się w razie złe przygody przydawało, jak się przydawało!
Kiedym, trzymając się ściśle poleceń kanonika, przybył do X. i oddał list prefektowi, los mój został odrazu ustalony — przyjęto mnie do klasy trzeciej i zacząłem chodzić do szkoły. Ciężko było z początku, ale prefekt mówił, że kto ma młode zęby, może i powinien gryźć orzechy. Gryzło się, gryzło i ostatecznie zgryzło klasę trzecią i czwartą.
Przez dwa lata u księdza prefekta mieszkałem i pożywienie mi u niego dawano; na trzeci rok wziął mnie do siebie pan Klepalski, nauczyciel łaciny.
Za uszy on darł zdrowo, ale poczciwy był człowiek.