Strona:Klemens Junosza-Z papierów po nieboszczyku czwartym.pdf/53

Ta strona została uwierzytelniona.

odwagi puścić się na poezyi flukta rozbujałe. Niniejszego atoli rozdziału bez apostrofy pozostawić nie mogę, a choć uczynię ją w zwykłej, niekunsztownej formie, jednak dogodzę potrzebie serca, które się gwałtem o tę inwokacyę dopomina.
O! Tobiaszu Tupecie, który po długim i pełnym rozmyślań żywocie odszedłeś w krainę cieniów! O Tobiaszu! mężu skromny i za szerokim nie goniący rozgłosem, jakże żałuję, że nie doczekałeś rozwiązania zagadki, która nas obu w swoim czasie zajmowała i była nieraz przedmiotem naszych myśli. Czy pamiętasz, o cieniu wspaniały! jak nieraz, skończywszy partyę szachów, zastanawialiśmy się nad pytaniem: „Co ją do tego skłoniło? — i wówczas to inteligencya twoja, o Tobiazsu! i umysł mój własny znajdowały się chwilowo na jednym poziomie Tyś nic nie wiedział, i ja nie wie-