Strona:Klemens Junosza-Z papierów po nieboszczyku czwartym.pdf/98

Ta strona została uwierzytelniona.

— Jakim sposobem?
— Zwyczajnym sposobem — żydowskim. Rozmawiałem z rządcą i dowiedziałem się. Na to nie trzeba wielkiej mądrości... Pan uczy naszą panienkę po łacinie podobno?
— Tak.
— Dziwna rzecz, na co jej taki interes może być potrzebny?
— Dla przyjemności.
Tupet pokręcił głową.
— Czy to się panu nie wydaje przyjemnością? — zapytałem.
— Dlaczego nie? Tylko widzi pan, są różne gatunki przyjemności. Ja sam mam wielką przyjemność w czytaniu starych książek.
— Więc dlaczegóż....
— Bo to, proszę pana, nie jest przyjemność panieńska. Ale co mam w to wchodzić, panie dobrodzieju, pan na tym interesie coś zyskuje, ja nic nie tracę, ani nie dokładam, co zaś pannie z tego przyjdzie, to się przecież kie-