Strona:Klemens Junosza - Żywota i spraw imć pana Symchy Borucha Kaltkugla ksiąg pięcioro.djvu/279

Ta strona została skorygowana.

wspaniałą i masywną postać; złota, pereł, drogich kamieni ma na sobie tyle, co w jubilerskim sklepie. Chodzić prawie nie może, z powodu otyłości nadmiernej — poświęca się jednak dla ludzi i nie chcąc ich pozbawiać widoku strojów i bogactwa, wytacza się do ogrodu, czyniąc wysiłki nadzwyczajne — i zasiadłszy na ławce, jaśnieje w słońcu nie jak brylant, ale jak sklep z kosztownościami, jak... lombard. Całe miasto przechodzi, patrzy i podziwia, całe miasto, a najbardziej ta część jego ludności, która postępuje najsłuszniej, obliczając wartość człowieka na gotówkę.
Córeczki Symchy Borucha to panienki, a jakie panienki — prawdziwe hrabiny, ubierają się podług ostatniej mody, a mówią po francusku tak jak po żydowsku, z takim samym akcentem, z wielką pewnością siebie. Ojciec kilka razy miał z niemi ostrą przeprawę z powodu, że wyrażały się z lekceważeniem o ludziach nieubranych podług ostatniej mody i o kapotowych konkurentach.
Symcha Boruch bardzo się rozgniewał z tego powodu, ale w duchu szczycił się, że ma córeczki takie pyszne i edukowane.
Z wyborem zięciów pewne przewidywał trudności. Panienki tego rodzaju nie chciałyby się może zgodzić na mężów ze sfery prostych,