Strona:Klemens Junosza - Żywota i spraw imć pana Symchy Borucha Kaltkugla ksiąg pięcioro.djvu/98

Ta strona została skorygowana.

darza Muchy, że mu na imię Ignac, że Dawida i całą jego rodzinę dobrze zna, że Dawid i Dawidowa często u jego ojca i matki bywają i handle rozmaite prowadzą.
— A z kim pan Ignac handluje? — zapytał Symcha.
— Nie mam ja czem handlować.
— Zawsze się coś znajdzie, a handel jest dobra rzecz. Kto handluje, ma pieniądze; a bez pieniędzy żyć trudno jest.
We wsi Cygan chłopak zatrzymał konia i przypomniał młodemu Kaltkuglowi obietnicę, którą tenże spełnił, aczkolwiek nie bardzo chętnie, gdyż żal mu było naruszać kapitał... Pocieszał się jednak tą myślą, że zabrał znajomość i zawiązał stosunek, który w przyszłości może mu się na coś przydać.
Gdy przybyli do Trzmiela, dzień jeszcze był, — że zaś właśnie w całej pełni lata rzecz się działa, przeto wioska wyglądała pięknie i ponętnie, jako i zawsze w takiej porze roku wygląda. Niby wysepka, wynurzała się z wielkiego morza zieloności, zefirek swawolny po drzewkach przebiegał, liśćmi na drzewach kołysał i takie z łąk przynosił zapachy, takie od blizkich lasów aromaty, że mogło się zdawać, iż jakąś wielką kadzielnicę niedaleko wioski zapalono.