Strona:Klemens Junosza - Drobiazgi.djvu/117

Ta strona została uwierzytelniona.
119

Styl delikatny „warunkowy:” „Jeżeli do 15 nie otrzymam, to...” i t. d.
Styl bardzo ostry „piorunujący:” „Mam honor napisać, że już do pana więcej wcale nie będę pisać.”
Nareszcie styl najostrzejszy, bardzo straszny, „cedujący:” „Donoszę pana, że ja cały ten interes sprzedałem, niech się inny morduje.”
Są to główne gatunki stylu naszego kochanego Hopkelesa; proszę je porównać z całą literaturą, nietylko tutejszą, ale nawet europejską, a łatwo się pokaże, że ona trzy grosze nie jest warta. Moja córeczka czyta czasem dzieła Daudeta, Zoli, Maupassanta — ja gniewam się o to, ale ona nie słucha, powiada, że ona będzie robiła flirt. Ja jej mówiłem: „Ty przewrócona głowo, kup sobie bawełny i drutu, rób pończochę!” Ona nie chce. Kto temu winien, że nie chce? Literatura. To jest jasny dowód, co ta nasza kochana literatura warta! Tymczasem, kto się kształci na wzorach naszego kochanego Hopkelesa, ten nie ma zgorszenia i wyrabia sobie styl.