Strona:Klemens Junosza - Drobiazgi.djvu/28

Ta strona została uwierzytelniona.
30
NA WSI.

— Ja wielmożnego pana co powiem: pszenica to dziś jest żaden interes, żyto tak jakby nie interes, jęczmień bardzo mały interes, ale ja mogę być kupiec na siano.
— Na cóż ci siano?
— Potrzebne; ja myślę niedługo założyć wielki skład herbaty.





Nie głupi Bartek.

— Cóż Bartku! twój wujaszek, stary Mikołaj umarł?
— A juści umarł, proszę wielmożnego pana.
— A cóż ci zapisał?
— Nie mógł nic zapisać, bo nie piśmienny był.
— Widzisz, jak to trzeba uczyć się pisać.
— A juści! będę się uczył pisać, żebym miał komu grunt zapisywać — nie głupim!