ry chory czy chłop czy baba a najbardziej na zęby, jeżeli go Bóg miłosierny do chwały swej nie powołał, nie wyzdrowiał i nie chodził po wsi w zdrowiu mocnem i w obejściu swojem do samej śmierci swojej Amen, że i psa jako się rzekło kijem trącić to piszczy i skowyczy że właśnie bolenie ma tak i nieprzymierzając człowiek w choróbska napadnięciu z bólu krzyczy i doktorów szuka, które żeby jemu zadanie takie zadali żeby w bólu ulgę dostał, tedy powiadać nie trza że przez doktorów świat będzie bo zawdy ludzie chorowali i nie tylko u nas w Kobylej Woli ale i po inszych wsiach i miastach będą kolki ciągoty łamania i oberwania zębów bolenia w dołku gniecenia zimne trzęsienia, żeby na wołowej skórze tego nie przepisał i nie opisał jako i głowy takiej nie ma coby się na to porwać podjęła bo i żydowski naród choć spekulanty a inszy żyd tak bańki stawia że jeno baniecznikiem szczęka jakby na to mówiący orzechy gryzł, nie będzie każdej choroby rozumiał i nie zmiarkuje że kołtun w człowieku po kościach chodzi tylko sobie dopuszcza różne pomyślenie i jak da apteczne lekarstwo to zaraz trzeba desek na trumnę
Strona:Klemens Junosza - Drobiazgi.djvu/40
Ta strona została uwierzytelniona.
42