Strona:Klemens Junosza - Dworek przy cmentarzu.djvu/14

Ta strona została uwierzytelniona.
10

W fotelu więc musiała przepędzać cały dzień, w stołowym pokoju, w którym, jako najobszerniejszym i najdogodniejszym, koncentrowało się całe życie domowe.
Tu kilka panien ubogich, stale rezydujących w dworku, pracowało nad krosienkami, tu się zbierali goście co wieczór na pogawędkę — na debaty różne.
Jak w saloniku portret groźnego pana, tak znowu w jadalnym, na honorowem miejscu wisiał konterfekt damy w białej sukni. Był to portrecik kredkowy i przedstawiał kobietę o ładnych rysach twarzy, z obnażonemi aż do samych ramion rękawami, wydekoltowaną. Włosy miała zebrane na wierzchu głowy i splątane w węzeł misterny — stan króciutki, ściśnięty szarfą, czy wstęgą.
Na ten portrecik właścicielka dworku często oczy zwracała i bardzo chętnie mówiła o damie, którą on przedstawiał.
— Księżna pani, za czasów księżnej pani, u księżnej pani — powtarzało się stale w opowiadaniach staruszki.
Księżna pani była Czartoryską i opowiadania najczęściej dotyczyły Puław.
Ze stołowego pokoju drzwi prowadziły wprost do ogrodu, który latem był istnym rajem dla dzieci.