głowę jego rączkami i pocałowała go w czoło. — Teraz możesz poprosić dziadka o co chcesz, nic ci nie odmówi...
Można sobie wyobrazić o co Janek dziadka poprosił.
Nastała chwila ogólnego rozczulenia. Kochano się, płakano i śmiano.
Co do mnie — nie lubię takich scen — jestem nerwowy i gotówbym płakać razem z temi kochankami, uszczęśliwionym dziadkiem i czeredą kuzynów, pocałunkiem zdradzających syna człowieczego.
Kazaliśmy zaprządz i odjechali z panem Adamem.
Udając że śpię, wysłuchałem taki monolog mego towarzysza:
— Panna stracona, ale idzie o zasadę. Czym dobrze uczynił, czy źle? Oto kwestya. Nie ratowałem bliźniéj i to ładnéj bliźniéj, która tonęła, więc zrobiłem źle. Lecz nie. Co innego jest spełnienie obowiązku, co innego zaś poświęcenie się. Obowiązki spełniać jest obowiązkiem — poświęcać się, aktem dobréj woli. Więcéj nawet, poświęcać się z krzywdą własnego zdrowia, jest grzechem. Tamten chłop zdrów jak koń: skoczył w wodę i spełnił swój obowiązek; ja delikatny z natury i skłonny do zapalenia płuc, nie poświęciłem się — bo nie mogłem. Tamten ocalił życie panny i jemu dziękowano, ja ocaliłem droższe dla społeczeństwa życie własne i pies mi za to ogonem nie kiwnął. Tamtego nagrodzono, mnie skrzywdzono — z czego jasno płynie, że nigdy jeszcze prawdziwa cnota nie odniosła nagrody, na tym padole przewrotności i plugastwa.