Ta strona została skorygowana.
Chodził co rano na rynek, plotek słuchał, czasem wesołe dykteryjki opowiadał, czasem małym wnuczkom litery na książce pokazywał, i tak dzień za dniem mu schodził.
Do Walentówki wcale już nie zaglądał, — nie dlatego, żeby pana Macieja przestał kochać, tylko, że nie miał do niego żadnego interesu.
KONIEC.