Sędzia będzie na to zeznanie głową kiwał — niech sobie kiwa; głowa należy do niego i wolno mu z nią robić co chce; ale kiwanie prawdy nie wzruszy...
Powiadają, że dąbek ukradziono nocy czwartkowej i oskarżają o to Mateusza — a przecież faktem jest, że Mateusz sprzedał w miasteczku jakiś dąbek we czwartek i tego dnia nie powracał do domu, lecz nocował u Abrama. To jest prawda sprawiedliwa; różnica, może być tylko w definicyi, która właściwie noc jest czwartkowa: czy ta, co idzie po środzie i poprzedza czwartek — jak myśli sędzia; czy ta, co idzie po czwartku i poprzedza piątek — jak sądzi Abram i jego przyjaciele. Wolno sędziemu myśleć tak, Abramowi wolno myśleć inaczej, ale racyę ma Abram.
Dlaczego? Dajmy na to, że kobieta stała się wdową i powtórnie wyszła za mąż. Któż jest jej mężem: czy ten, co przeszedł, przeminął i nie jest; czy ten, który żyje? Oczywiście ten drugi... Tak samo i noc nie mogła należeć do czwartku, który jeszcze nie istniał... Możnaby w tem dowodzeniu, chcąc przedmiot do gruntu wyczerpać i wszechstronnie go zbadać, odwrócić kota ogonem i przedstawić rzecz z innej strony, naodwrót i jeszcze raz naodwrót — ale w danym przypadku nie idzie o dy-
Strona:Klemens Junosza - Fotografie wioskowe.djvu/30
Ta strona została skorygowana.