Ta strona została uwierzytelniona.
W kominach wył i jęczał i przeklinał,
Dębami trząsł i stare sosny zginał,
I złamać chciał krzyż prosty z ponad drogi,
Lecz nie miał sił, i uciekł na odłogi...
I skręcił się nad zamarzniętą rzeką,
Jak gdyby pragnął zgryźć jej chłodne czoło,
I lodów chłód niósł po nad śpiące sioło.
Na biały dwór przeleciał, nad pasieką,
Wpadł w lasów gąszcz i skonał gdzieś daleko.
Potężny mróz najstarsze drzewa warzył,
Wiatr rozdarł się na wieży ostrym szczycie,
Śnieg zakrył gwiazd miliony na błękicie...
A starzec ów co przy kominku marzył,
Pocichu rzekł:
— Jak krótkie jost to życie!
Kl. Junosza.
6 Września 1878 roku.