Strona:Klemens Junosza - Głowa.djvu/2

Ta strona została uwierzytelniona.

W tę biedną głowę kładziono coś za młodu, ale kładziono niewiele. Rabi Wigdor uczył ją czytać trochę, a stara babka Jenta napychała ją legendami. Wielki magik, kaznodzieja małej bóżniczki, rabi Jojna, sypał przed nią perły mądrości — a głowa chwytała je chciwie, łakomie komentowała, przerabiała na swój sposób, dopełniała fantazją. I powstał z tego cały świat, pełen zachwytów, podań, legend, wierzeń, ideałów...
Krawiecki interes, to jest paskudny interes — maszyny o tem wiedzą — ale gdy ręka machinalnie wykonywa ściegi, gdy oczy bezmyślnie patrzą w kawałek materji, wtenczas głowa żyje, pracuje, rozmyśla, zaludnia się postaciami różnemi, nadprzyrodzonemi najczęściej.
Przypomina sobie wszystko, co kiedykolwiek czytała, co zasłyszała gdziekolwiek, i odbywa się w niej wielka procesja wspomnień i postaci.
Nieraz spoglądałem przez owe czarne oczy, jak przez szyby, nieraz słuchałem z ciekawością przez godzinę i dłużej — a szare oczki owej głowy zapalały się, język przemawiał forsownie, łamiąc trudności wyrażeń.
Czegóż nie było w tej głowie!
Prawda... nie było jednej bagatelki — chronologji i ztąd wytwarzały się najdziwaczniejsze obrazy. Król Salomon kazał, żeby na czole tego cesarza, co Jerozolimę zburzył, usiadł mały komar, i żeby wiercił mu czaszkę na wylot; stary Akiba, co się ze swoją żoną raz na lat dwanaście widywał — rozmawiał z Mojżeszem... wielki Rambam (rabi mosze ben Majmum) wyleczył od wielkiej febry dziadka Rotszylda... Salomon, gdy przez djabła z tronu porwany i w żebraka przemieniony został, rozmawiał na pustyni ze sławnym rabinem współczesnym. Aba Bar Bar Chowe, pływając po wielkich oceanach, widział holenderskie okręty. Wielki dobroczyńca, prorok Eljasz, opiekun wszystkich biedaków i cierpiących, był niedawno w Lubartowie na jarmarku i pomógł biednemu szewcowi odzyskać ukradziony mu towar, a Ester, piękna Ester, niedawno jeszcze chodziła do różnych królów prosić, żeby złego prawa na żydów nie było.