Strona:Klemens Junosza - Listy pedagoga.djvu/5

Ta strona została uwierzytelniona.

— Oh! widzę, że pani Dobrodziejka musi być cierpiąca.
— Istotnie panie... cierpienia duszy — złamały to biedne ciało... mam dwóch synków, to jedyna pociecha.
— W jakim wieku?
— O, to jeszcze dzieci, rzekła unikając odpowiedzi, która mogłaby rzucać światło na jej własny wiek, — a potem przypatrując mi się bacznie mówiła dalej:
— Pan równie musisz być cierpiący, mam szczególną sympatję dla cierpiących...
— Pani... zbytek łaski... zresztą moje cierpienia mają siedlisko w duszy...
— Jestem niedyskretną... może to zawiedziona miłość?
— Oh pani, stokroć gorzej jeszcze...
— Strata ukochanej osoby...
— Jeszcze gorzej.
— Więc to coś okropnego!..