Strona:Klemens Junosza - Modrzejowska z Odrzykrowia.djvu/28

Ta strona została uwierzytelniona.

rzenia w stronę garderoby i szeptały pomiędzy sobą o tem, że dziś świat jest tak głupi, i tak się ugania za nowością — że dla lada jakiej debiutantki gotów opuścić doświadczone i rutynowane artystki.
— Co pani chcesz mówiła jedna, ja już widziałam takie kawały.
— Nowe sitko na kołek — a pamięta pani jak Klempska debiutowała w Pacanowie, to było kubek w kubek to samo.
Mecenasi sztuki otoczyli dyrektora.
— No kochany dyrektorku, przedstawisz nas nowej gwiaździe twojego personelu.
— Pragniemy ją poznać.
— Możnaby nawet zaimprowizować naprędce jakąś kolacyjkę.
— Ba, taki talent trreba koniecznie oblać.