Strona:Klemens Junosza - Modrzejowska z Odrzykrowia.djvu/41

Ta strona została uwierzytelniona.

— Powozami jeździły, w brylantach chodziły...
— Więc procesujcie mnie państwo, jeśli chcecie. Sądziłam, że wchodzę do przybytku sztuki — weszłam do jakiejś nory... chciałam nareszcie pracować, a wy każecie mi być... sama nie wiem czem...
— No więc pani opuszcza towarzystwo?...
— Opuszczam i daj Boże, abym się z niem więcej nic spotkała.
— Kiedy tak — to udzielamy pani dymisję — jednocześnie idź mężu do adwokata — niech w tej chwili wytoczy tej pani proces, niech ją straduje. Idź pani do klasztoru za guwernantkę, lub za praczkę, sztuka i teatr