Strona:Klemens Junosza - Modrzejowska z Odrzykrowia.djvu/42

Ta strona została uwierzytelniona.

obejdzie się bez kobiet, co chcą wprowadzać na scenę jakąś kapucyńską surowość.
Szła dziewczyna zalana łzami przez wązkie uliczki Odrzykrowia. Żal ściskał jej serce, żal po zawiedzionych nadziejach, żal po stracie złudzeń, które przez tak długi czas pieściła, smutno jej było i gorzko, a zagrożenie procesem, kłopot jaki przyczyniła poczciwemu ojcu, dopełniały tego kielicha goryczy...
Smutno jej było — smutno bardzo, a kiedy weszła do swego pokoiku — puściła wodze łzom, które się gwałtem do oczu cisnęły i wybuchnęła głośnym spazmatycznym płaczem.
Darmo badał ojciec o przyczynę tego żalu, daremnie prosił i po rękach całował.