Strona:Klemens Junosza - Modrzejowska z Odrzykrowia.djvu/48

Ta strona została uwierzytelniona.

Ignacy patrzył na żyda zdziwiony, ten ciągnął dalej:
— Napisz pan rewers, zapłacisz mi pan procent, duży procent — ośmnaście — ale te bachury potrzebują życia, trzeba im kupić chleba i trzewików. Uni, pańscy koledzy, powiadają, że Wasserman jest lichwiarz, ale Wasserman żywi dziesięcioro dzieci, żeby im na to przyszło, toby byli rozbójnikami.
Tak gderając stary żyd, poszedł do szafy, wyjął ztamtąd trzy papierki, i kładąc je na stole przed Ignacym rzekł: