Strona:Klemens Junosza - Monologi.djvu/109

Ta strona została skorygowana.

mu dałem zgodnym sposobem, to jest nawet nie dałem, tylko obiecałem tysiąc... Później potrochu wybrał to ratami. Puściliśmy przez Towarzystwo — zrobiła się bardzo ładna licytacya; trochę długów hypotecznych spadło, ja zostałem właścicielem.
Niech potrafi taką sztukę który z panamskich macherów! Ja wcale na kupno domu kapitału nie miałem. Spekulowałem, aby żyć, no, żyłem przyzwoicie, ale bez majątku, dopiero jak sfaktorowałem dom trzy razy, to go kupiłem na własność.
Teraz ja jestem właścicielem domu, a poprzedni właściciel... trudni się faktorowaniem domów... tylko ta jest różnica pomiędzy nim a mną, że ja kupiłem sobie dom, a on nie ma za co kupić sobie butów...
To jest dopiero prawdziwa Panama!