— Niby to tak, moja duszko, ale Bóg ma więcej niż rozdał; pamięta o każdym ptaszku i robaczku, toć ufam że nie zapomni i o starym słudze swoim... Zresztą Zosiu, ja ci podarunku robić nie chcę.
— Czyż mogłabym go przyjąć?
— Ho! ho, już jest! czyby mogła? to mi dopiero pytanie; właśnie, żebyś mogła? ale ty kochanie podarunku nie potrzebujesz, bo kto pracuje ten ma, a ty się pracy nie lękasz. Ja ci nawet bezprocentowej pożyczki dać nie myślę...
— Tak, to prędzej będziemy mogli przyjść do porozumienia.
— Przyjdziemy Zosieczko, przyjdziemy! Nie odmówisz przecie staremu tej łaski, bo to widzisz jest ostatnia wola starca, który już jedną nogą w grobie stoi.
— Niechże ksiądz proboszcz nie mówi tak smutnie...
— Ba! cóż to wreszcie tak smutnego jest w śmierci, toć rzecz zwykła, ale idę do rzeczy. Otóż widzisz, nie z krzywdą ludzką, ale z oszczędności, zebrałem sobie parę tysiączków. Komuż to dam? jam przeżył wszystkich swoich, rodziny nie mam. Sam jestem jak kołek, a szkoda tego grosza, żeby się miał zmarnować. Więc umyśliłem nie dać, ale powierzyć go tobie. Widzisz Zosieczko, nędzy i łez na świecie jest dużo ocierać, te łzy to bodaj najpiękniejszy uczynek człowieka. Tyle na wsi sierot, tyle dzieciaków nauki łaknących a ciemnych, więc niech ten grosz dla nich będzie.
— Ależ...
— Czekaj, czekaj, nie przerywaj staremu, te pieniądze weź, rób niemi, włóż w gospodarstwo, słowem czyń co ci się podoba, ale procent od nich płać, a płać go takim, których za potrzebujących uznasz, ratuj biednych w niedoli, dzieci dworskie ucz... — wszak zrobisz to Zosiu dla starego przyjaciela waszego?
— Mój Boże, ale czy potrafię? czy wreszcie hypoteka Dąbrówki przedstawi dostateczne bezpieczeństwo dla sumy... toć to grosz sierocy, więc święty...
— Hypoteka!! moje dziecko, widziałem ja już takich co na hypotekach tracili — alem nie widział jeszcze żeby się ktoś zawiódł, gdy na sercu zacnem i charakterze szlachetnym swe bezpieczeństwo opiera — ja tobie ufam i pewny jestem, że ten grosz, który ci powierzam, dobrze będzie użyty. Hypotek
Strona:Klemens Junosza - Na ojcowskim zagonie.djvu/65
Ta strona została skorygowana.