Strona:Klemens Junosza - Nad świeżym grobem.djvu/12

Ta strona została uwierzytelniona.

„Wóz się zjawi ładowny
„Koło wierzby nie minie,
„Przejdzie kramarz wędrowny
„Złamie gałęź wierzbinie,
„Za owcami w dnie letnie
„Zdąży chłopiec pastuszy
„Łamie wierzbę na fletnie
„By grać na niej dla duszy.

„A rzecz dziwna zaiste
„Jak gra fletnia wierzbowa,
„Jakie tony ma czyste,
„Jaki czar się w niej chowa.
„Umie płakać sieroco,
„Jak ptaszyna w niewoli,
„Aż łzy w oczach migocą
„I aż w sercu coś boli.

„Dziwnaż wierzby tej siła,
„To nie drzewo, lecz skała,
„Tyle zim już przeżyła
„I burz tyle przetrwała!
„Połamana, odarta,
„Druh i wróg ją wciąż gnębi,
„Ona żyje uparta,
„Siłę kryje gdzieś w głębi...