Ta strona została uwierzytelniona.
— 36 —
— Gdzież ja się teraz podzieję? dokąd pójdę nieszczęśliwa?
— Toć Warszawa niemała...
— Ale ja tu nieznam nikogo!
Stróż się poskrobał po głowie.
— Ja na to nie dochtór — rzekł — jak se pani przyjechała — tak niech se pani odjedzie, bo tu nie ma co robić; pani Burhartowa pomarła, rzeczy już krewne zabrali, a w pokojach jutro malowanie będzie i zaraz się karta wywiesi... Nie ma tu pani co robić i tylo...
Zosia załamała ręce z rozpaczy.