Strona:Klemens Junosza - Obrazki szare.djvu/65

Ta strona została uwierzytelniona.
— 57 —

może dla ambicyi poniekąd, gdyż się o mandat radcy do Towarzystwa kredytowego ubiegał.
Historya tego pana da się opowiedziéć w kilku słowach.
Ojciec jego był urzędnikiem, podobno na komorze, przez całe życie skąpił, oszczędzał i zebrał spory kapitalik; syna kierować chciał na drogę handlową, gdyż, jak twierdził, jest to jedyny sposób dojścia do majątku.
Śmierć pokrzyżowała te plany. Stary Kramarzewski, powróciwszy pewnego wieczoru z resursy, gdzie mu karta szła świetnie, zmarł na anewryzm i spoczął w rodzinnym grobie na Powązkach, a uzbierane przez niego kapitały w całości przeszły na własność jedynego syna, Leona.
Młody człowiek stratę ojca opłakał, ale że miał się czém pocieszyć, więc łzy mu oschły prędko i rozpoczął życie wygodne, spokojne, bez troski. Używał go téż, nie żałując sobie na przyjemności wszelkie, mieszkał elegancko, jadał wykwitnie, ubierał się u piérwszych krawców, protegował niezmiernie balet; ale trzeba mu oddać tę sprawiedliwość, że czynił wszystko z kredką w ręku i chociaż wyczerpywał procenta, kapitału jednak ani o jeden grosz nie uszczuplił.
Nie śpieszył się téż z ożenieniem, twierdząc, że mu samemu jest bardzo dobrze na świecie i że złotą