nia zostało! Bierze drugi arkusik i ten nie wystarcza, robi więc przypisek i jeszcze odsyłacz. Boć nietylko o sobie donieść, ale i o kochanych zapytać w liście potrzeba: Co robi mama? co siostra, jak dzień przepędzają, czy zdrowe są, czy myślą kiedy o swojéj Zosi, czy rozmawiają o niéj?
Dziwią się ludzie długim, drobiazgowym listom kobiecym, wyśmiewają obfitość przypisków i dodatków, ale naprawdę nic w tém śmiesznego nie masz. Córka przed matką chciałaby duszę otworzyć, więc téż pisze i pisze, bo wie, że dla matki najdrobniejsze szczegóły obojętne nie będą i że zostaną z rozrzewnieniem przyjęte.
Do pisania trzeciego listu zabrała się Zosia dopiero, gdy już w całym pałacu lipowskim światła zagasły, a noc rozpostarła nad okolicą swój wielki płaszcz gwiaździsty.
Cicho jest, śpią wszyscy, tylko chwilami szczekanie psów we wsi, lub ostrzejszy poświst wiatru, przeryw a spokój i milczenie nocy.
Do ułożenia takiego listu, jak Zosia ma skreślić, potrzeba wyjątkowego spokoju, bo list to niezwykły i do napisania nie łatwy. Zosia pragnęłaby wyrazić w nim uczucia swoje, określić tęsknotę, ale się musi w wyrażeniach miarkować... wyrazy najoględniéj dobierać, gdyż każdy silniejszy okrzyk żalu albo smutku mógłby przyczynić cierpień temu, do kogo list jest pisany.
Strona:Klemens Junosza - Obrazki szare.djvu/72
Ta strona została uwierzytelniona.
— 64 —