Strona:Klemens Junosza - Pan sędzia.djvu/133

Ta strona została uwierzytelniona.
— 125 —

humor, coprędzej kazała przygotować stolik, sama przyniosła świece — i rozpoczęła się owa niewinna walka na piki, kara i trefle; owa walka niekrwawa a namiętna — będąca, jak specyaliści twierdzą, jedynym środkiem na zabicie czasu i nudów od małomiejskiego życia nieodłącznych.