Pani Kowalska utyskiwała często w towarzystwie swoich przyjaciołek, bo i jakże nie miała utyskiwać w obec takich osobliwych wydarzeń, a z Polanowa nadchodziły coraz dziwniejsze relacye...
Hrabia smutny, hrabianka zapłakana, a sprawca tych wszystkich nieszczęść, pan Alfons czmychnął w świat bezkarnie. Czy długo będzie się tą bezkarnością cieszył, to inne pytanie.
Przyjaciołki pani Kowalskiej mają przekonanie, że prędzej czy później pan Alfons za swoje sztuczki gorzko odpokutuje. Hrabia ma pieniądze i stosunki, więc ostatecznie, jeżeli tylko zechce dostanie zbiega w swoje ręce i zemści się. Wprawdzie, nie słychać, żeby poszukiwania czynił, ale kto wie? dyabeł nie śpi.
Wiosna była bardzo ładna, pogodna, słoneczna, drzewa w ogrodzie miejskim rozwinęły się wspaniale, bzy kwitnące pachniały, a wieczorami śpiew słowików brzmiał rozgłośnie.
Co wieczór mnóstwo osób ciągnęło do ogrodu, aby świeżem powietrzem odetchnąć, a w niedzielę
Strona:Klemens Junosza - Panna Franciszka.djvu/19
Ta strona została uwierzytelniona.