— Dziesięć lat czekać! — jęknęła panna Ida — ależ to niepodobna... ja się zestarzeję... za dziesięć lat będę miała...
Ugryzła się w język.
— Będę miała już sama nie wiem ile.
— Więc nie chcesz czekać tak długo, mój ideale — zapytał z czułością Michasz.
— Nie chcę! nie chcę! nie chcę! — odpowiedziała panna Ida.
Łzy jej się z oczu lały strumieniami, a w rękach szarpała chusteczkę.
— Aniele mój! jeśli nie chcesz, to jest i na to sposób...
Radość błysnęła w oku panny Idy.
— Jest sposób?... jakiż?...
— Dam ci męża, który się z tobą zaraz, najdalej za miesiąc, ożeni.
Panna Ida zarumieniła się i zawahała, ale tylko przez chwilę, potem patrząc mu w oczy rzekła:
— Dasz?... z pewnością?
— Z pewnością.
— Kogóż?
— Hrabiego Antosza Modzickiego.
— Tego, który mnie insultował publicznie, który się starał o mnie i porzucił?
— Tego samego... zawinił względem ciebie, niechże się teraz żeni za pokutę.
Michasz nie potrzebował długo używać wymowy, panna Ida przystała na zastępcę.
Tegoż dnia jeszcze w restauracyi hotelu George’a, jakiś doktór zagraniczny, izraelskiego pochodzenia, głośnej reputacyi, jak się wywiedzieliśmy berlińczyk, skuzynowany z Michaszem, założył się z hr. Antosiem o dwa tysiące złr., że stary Szczurlata, który go jakoby wzywał do siebie z zagranicy, czterech miesięcy nie pożyje, i złożył kwotę zakładową w trzecie ręce, ze strony złotego młodzieńca nie wymagając, żeby postąpił podobnie, lecz poprzestając z całem zaufaniem na jego dżentelmańskiem słowie, że w razie przegrania zapłaci.
W cztery tygodnie później, panna Ida została hrabiną Modzicką, albowiem hr. Antosia nie odstraszył już tym razem zwykły warunek stawiany przez ojca.
Michasz zatem dotrzymał pannie Idzie słowa i dał jej za siebie zastępcę — musiał dobrze uczuć otrzymany nad program policzek, skoro go tak długo hr. Antosiowi pamiętał.
W terminie zakładowym hr. Antoś otrzymał 2000 złr. wygrane od doktora, a stary Szczurlata żył sobie ciągle i był zdrów jak
Strona:Klemens Junosza - Posag bez panny.djvu/13
Ta strona została uwierzytelniona.