ców tworzyli, ale to wiem, że mama Przyroda, kiedy wydawała na świat pana Cypryana Szczurlatę, musiała mieć wyobraźnię przepełnioną obrazami charakterystycznych postaci dusigroszów, z któremi tak często spotykać się można w powieściach i komedyach krajowych i zagranicznych.
Cypryan Szczurlata był bardzo bogaty, ale byłby jeszcze bogatszy, gdyby nie był taki skąpy. Jedną rzecz tylko szczodrze w swem życiu ekspensował, to jest lamentacye, gdy mu przyszło ponieść jakikolwiek wydatek i jeden tylko wydatek poniósł bez lamentacyi, to jest na zakup kasy ogniotrwałej i wypróbowanie jej ogniotrwałości i nieodmykalności absolutnej dla tych, którzy nie znali tajemniczego wyrazu, jakiego właściciel użył przy jej zamknięciu.
Próba wypadła pomyślnie dla kasy i dla pana Cypryana, i nic w tem nie ma dziwnego, kasa ta bowiem pochodziła z najrenomowańszego składu, a większa liczba otrzymanych medali na wystawach powszechnych, niż było kiedykolwiek wystaw powszechnych na obu kontynentach, licząc z tegoroczną filadelfijską, świadczyła niezbicie o jej absolutnej doskonałości. Ludzie nie wierzący w cuda, utrzymywali, że młodzieńcy biblijni, których rzucono w ogień i nie spłonęli, musieli być w takiej samej, jeżeli nie w tej samej kasie zamknięci.
Gdy kasę tę wniesiono do pracowni pana Cypryana Szczurlaty i silnie sztabami żelaznemi przymocowano do podłogi i do ściany, pan Cypryan podniół dwa palce do góry, oczy wlepił w krucyfiks i zawołał:
— Przysięgam, że tego co do tej kasy włożę w życiu mojem nie wyjmę, a gdybym cobądź ujął zamiast dołożyć, niechaj utracę wszystko co posiadam, wraz z kasą.
Tak „zaprzysięgłszy siebie samego” (styl urzędowy galicyjski), pan Szczurlata złożył w kasie wszystką swą gotowiznę i walory (styl kupiecki, ale także galicyjski).
Po oczynieniu tego zamknął kasę i zastanowił się dopiero, że głupstwo zrobił.
Znaczną część złożonego majątku stanowiły listy zastawne, jedyny papier, w który pan Szczurlata wierzył; od listów zwyczaj każe co półrocze odcinać kupony, za które otrzymuje się gotówka i nowe znów listy nabyć można. Tej operacyi przecież nie było wolno robić panu Cypryanowi w skutek wykonanej przysięgi, gdyż byłoby to ujęciem czegoś z kasy, chociaż chwilowem.
Strona:Klemens Junosza - Posag bez panny.djvu/3
Ta strona została uwierzytelniona.