Strona:Klemens Junosza - Powtórne życie.pdf/174

Ta strona została skorygowana.

— Co za szczególne pytanie. On szaleje za mną.
— Fenomenalne małżeństwo, uwierzyć trudno.
— Ja nigdy nie kłamię, Adelciu.
— Najmocniej jestem o tem przekonana, ale możesz się łudzić.
— Łudzić?
— Naturalnie. Mężczyźni są nader biegli w sztuce udawania, a my zaś oddane całem sercem, przywiązane, ufające ślepo, bierzemy w najlepszej wierze zręczne pozory za rzeczywistość, zdarza się to często, niezmiernie często, prawie zawsze.
— Być może, ale mój Miecio....
— Chcesz powiedzieć, że twój Miecio jest inny.
— Tak, tak.
— Moja droga. Każdy mąż z początku wydaje się «innym», ale w gruncie rzeczy jest taki sam, jak wszyscy. Mówię ci to na podstawie obserwacyi i doświadczenia własnego. Sześć lat byłam mężatką, dodała z westchnieniem. Dyonizy mój już nie żyję — przebaczyłam mu wszystkie jego przewinienia, ale zapomnieć dotychczas nie mogę i nie zapomnę nigdy. Nieboszczyk mój mąż uchodził za bardzo uczonego człowieka i zarazem popełniał massę łotrostw... Opinia publiczna podnosiła jego zalety, a zamykała