Strona:Klemens Junosza - Powtórne życie.pdf/220

Ta strona została skorygowana.

— Sam pan powiedział przed chwilą, że życie ciężkie jest...
— Tak, i to właśnie skłoniło mnie do rzucenia mimochodem pytania: z czego się utrzymujesz, kochany panie Wajsfisz?
— Ja?
— Tak jest. Pan z małżonką z dziateczkami i w ogóle z rodziną, która, jak zapewne słusznie przypuszczam jest liczną...
— Panie sędzia, ja się bardzo dziwię — odrzekł Abuś, — ja się tak bardzo dziwię, aż mi dziwno jest, że człowiek może się tak dziwić.
— I czemuż to?
— Pan zapytuje o takie rzeczy, które nawet dzieciom są wiadome.
— A mnie nie. Przyznaję się do tego z całą otwartością i powtarzam jeszcze raz zapytanie.
— Aj, aj! Wiadomo panu, że ja nie jestem ani biskup, ani generał, ani prezes.. Nie mam pensyi, nie zajmuję żadnego urzędu.
— A jednak żyjesz pan.
— Właśnie. Dla czego ja nie mam żyć? Skoro Bóg daje życie, daje i na życie. Może pan w to nie wierzy.
— Owszem wierzę; tylko widzi pan, kochany panie Wajsfisz, Bóg nie daje z ręki do reki, tylko udziela człowiekowi możno-