Strona:Klemens Junosza - Powtórne życie.pdf/236

Ta strona została skorygowana.

do rozmowy zdanie, że nie należy szukać guza.
Uczyniwszy zadość tej zasadzie, usiadł do kolacyi.
Pomimo zapraszania ze strony małżonki, pomimo ponętnego widoku śledzia, kartofli i kawałka białej chały, Abuś jeść nie mógł, apetyt odbiegł go zupełnie.
Kolacya skończyła się na kieliszku mocnej szabasowki i jednem dzwonku śledzia, resztę zaś specyałów odsunął Abuś z niechęcią, a żonie, która go do jedzenia zachęcała, odrzekł, że czuje się zupełnie najedzonym, i że myśli jego są w tej chwili bardzo dalekie od wszelkich pokarmów i napojów.
Dwoma krótkimi wyrazami: «Gaj weg» dał poznać wiernej swej towarzyszce życia, że chce pozostać w krainie myślenia i w tej samotności, oczywiście względnej, która jednak dla człowieka, pragnącego szczerze odosobnienia i ciszy, może, pomimo wszelkich pozorów stać się samotnością absolutną.
Nic nie szkodzi, że mały Srulik, najmłodsza latorośl zacnego rodu Wajsfiszów, przebudził się ze snu i piszczy, nic nie szkodzi, że matka uspokaja go łagodnemi słowy i pierniczkiem, łączącym w sobie słodycz miodu i gorycz cytwaru; nic nie szkodzi, że świerszcz hałasuje za piecem, że kogut drze