Strona:Klemens Junosza - Powtórne życie.pdf/247

Ta strona została skorygowana.

świadczeniem, daje wszelkie, przypadające na niego składki, wspiera ubogich, pilnuje, aby w miasteczku był duch dobry, aby idee nowatorstwa i zepsucia nie wdarły się do umysłów, aby szanowane były stare tradycye, stare obyczaje i stara moralność.
Co więcej może robić porządny obywatel względem swoich współobywateli?
Literalnie nic, i choćby przez tydzień czasu myślał, nie wymyśli ani jednego więcej punktu do programu, który z taką stanowczością wykonywa.
Abuś przebiega myślą swoje życie i rośnie we własnej wyobraźni, olbrzymieje, staje się wielkim, jak góra, czystym jak świeżo uprane prześcieradło, pełnym zasług, szanownym.
A jednak tam, z oddalenia, jak uprzykrzona mucha, jak złośliwa osa, uwijająca się około słodkiej gruszki, brzmi i brzęczy przykry, i złośliwy i szyderczy głos:
— Zgadnij pan nareszcie, kochany panie Wajsfisz.
To jest dopiero gatunek zapytania! to ekstrakt złośliwości wyrafinowanej.
Biedny Abuś z góry własnej wielkości, z niebotycznych szczytów przeświadczenia o swej powadze, rozumie i obywatelskich cnotach, nagle stacza się w dolinę drobiazgów w wąwóz przykrości, w przepaść pełną ga-