Strona:Klemens Junosza - Powtórne życie.pdf/36

Ta strona została skorygowana.

— Jak widzisz.
— Do Osin?
— Może.
— Pan dziedzic prędko powróci? Zapewne koło północka?
— Nie wiem.
— Życzę panu dziedzicowi szczęśliwej drogi.
Na wyraz «szczęśliwej» Mordka położył szczególny nacisk i spoglądał na pana Bolesława z uśmiechem. Nie wywarło to jednak pożądanego wrażenia, dziedzic kiwnął tylko głową i rzekł obojętnie.
— Dziękuję.
Wrócił do domu po północy. Nazajutrz humor miał trochę lepszy, ale robotników bardzo przynaglał, szczególniej tych, którzy pracowali przy odnawianiu dworu, obiecał im nawet poczęstunek, byle prędzej skończyli.
Mordka przywiózł z poczty dwa listy i z nich dowiedział się pan Bolesław, że ciotka zgadza się na propozycyę objęcia zarządu domu, oraz że kochany Oleś ma obiecany urlop i przyjedzie do Rudawki w celu orzeźwienia się czystem powietrzem wiejskiem i spędzenia kilku tygodni w towarzystwie zacnego i zawsze kochanego przyjaciela.
Przyjaciel odpisał krótko i zwięźle, ciotka, jako kobieta i życzliwa krewna, dłużej i serdeczniej.