Strona:Klemens Junosza - Powtórne życie.pdf/46

Ta strona została skorygowana.

ponować, abyś na kilka dni z domu wyjechał.
— Cioteczko, na żaden sposób!
— Ciekawam dla czego?
— Będę miał gościa.
— Co?
— Jutro przyjedzie z Warszawy mój dobry przyjaciel i kolega szkolny: zabawi trzy tygodnie.
— A wiesz co, Bolciu, że tego nie spodziewałem się po tobie. Sądziłam, że jesteś delikatniejszy.
— Ależ Cioteczko.
— Za pozwoleniem, jeżeli nie czujesz związków pokrewieństwa, to powinieneś przynajmniej być nieco uprzejmiejszym dla kobiety.
— Na miłość Boską — com zrobił?
— Jeżeli ja mam tu występować w charakterze pani domu, to nie wypada ci zapraszać gości bez mojej wiedzy. Inaczej dom przestanie być domem i będzie miał charakter zajazdu, kawalerskiej knajpy, koszar! Brakuje tylko, żebyście tu urządzili bufet, bilard i fajczarnię! A nie spodziewałam się, a nie.
— Niechże kochana cioteczka pozwoli mi przyjść do słowa.
— Czyż ci przeszkadzam mówić? Jesteś panem domu i z całą bezwzględnością dałeś mi to poznać odrazu Dziś dowiaduję się,