Strona:Klemens Junosza - Przeszkoda.djvu/106

Ta strona została skorygowana.

— Nawet na wyścigowcu pełnej krwi; na dystansie czterech, pięciu, nawet sześciu wiorst mogę brać górę, ale dalej, koń się zmęczy, musiałbym bieg zwolnić, gdy tymczasem przeciwnik mój może, bez wielkiego wysiłku tempo przyspieszyć i na dziesiątej, dwunastej wyprzedzi mnie już ogromnie, a na dwudziestej; kiedy ja będę musiał konia zatrzymać, dać mu wypoczynek, napoić i popaść, cyklista zrobi dwa razy tyle drogi.... i zdąży o mnie zapomnieć... Trudna rada, każdemu trzeba oddać sprawiedliwość..
— No, ale jak się to będzie dalej rozwijało tak szybko, to nasza hodowla może być poważnie zachwiana.
— Nie ma o to obawy szanowny panie!. Jeszcze przez długie, długie lata rolnictwo potrzebować będzie siły pociągowej, armje kawaleryj, bogaci ludzie karet i powozów. Będziemy hodowali piękne konie i sprzedawali je korzystnie. Gdybym miał takich stu siwków, jak ten, na którym siedzę, znalazłbym na nich kupców...
Jeszcze raz przymówił się o pierwszeństwo, jeżeli koń będzie do sprzedania, pan Stanisław obiecał i dodał, że w tym czasie niema zamiaru pozbywać się konia, siwka, ponieważ planuje sobie pewne kombinacje co do niego.
Te kombinacje były bardzo proste.. Niechno młody człowiek ujawni zamiary swoje