Strona:Klemens Junosza - Przeszkoda.djvu/48

Ta strona została skorygowana.

— Właśnie źle trafiłeś, gdyż ja znawca nie jestem.
— Skromność! fałszywa skromność przez ciebie przemawia, nie zapieraj się braciszku. Jesteś z takiego rodu, co się... We krwi to jest, w tradycji.
— Co ty tam o krwi opowiadasz? Przesądy!
— A za pozwoleniem... krew, to kochany kolego, jest krew. Żebyś ty na głowie stanął, krew krwią będzie, a że krew nie woda, to także wiadomo. Twój dziadek się znał, ojciec się znał, więc i tyś znawca. Ja wywodzę się z podupadłej rodziny, co z obszarów, zeszła na zagonki; ojczysko mój nieboszczyk wina nie pijał, tylko zwyczajną gorzałkę, a przy wielkiem święcie, krupnik z miodu... ale swoją drogą, jak mnie zapach dobrego wina zaleci, to czuję... Powiadam ci, że czuję... To pewnie po pradziadku, a może po jeszcze dalszym przodku ale zawsze krew... swoje robi. Nie wymawiaj się — jedziemy. O niczem wiedzieć nie chcę, tłómaczeń nic słucham. Od północy mój jesteś; jeżeli będziesz mógł pójść do domu o swoich silach, to pójdziesz — jeżeli nie, położysz się u mnie w hotelu i będziesz spał jak zabity.
Zajechali do hotelu, poszli na kolację i następnie udali się do handlu. Kupiec, dowiedziawszy się o co idzie i mając nadzieję niezłego zarobku, był dla tak szanownych gości