Strona:Klemens Junosza - Przeszkoda.djvu/67

Ta strona została skorygowana.

doniesienia, całuję cię serdecznie. Twój ojciec, Stanisław.“
Właściwą „literaturę familijną“ uprawiała matka, dla której te listy były najmilszą rozrywką; mogła ona pisywać do synów po trzy arkusze drobnych literek — do córki co najmniej po pięć. I donosiła w nich o wszystkiem: o nowinkach okolicznych, o służbie, kłopotach, lub też powodzeniach gospodarskich, o przybytku lub ubytku inwentarza, urodzaju lub nieurodzaju, o wzroście drzew w ogrodzie, o kwiatach, o kurach, gęsiach, kaczkach, indykach, o ilości zamarynowanych szynek i o skazanych na śmierć wieprzach, a wszystko drobiazgowo z wszelkiemi szczegółami.
Ponieważ mąż rzadko przesiadywał w domu, gdyż przepędzał dnie bądź to przy gospodarstwie, bądź w podróżach za różnorodnemi interesami, więc owo pisanie listów było dla pani Stanisławowej jedyną w samotności rozrywką. Oddawała jej się też z zapałem; nieraz do godziny dwunastej w nocy lampa jaśniała w jej pokoju a zdawało się czasem, zwłaszcza, gdy pisała do córki, że świt zastawał ją z piórem w ręku, pochyloną nad stolikiem. Nigdy jeszcze w tym domu, czysto gospodarskim, w tem małżeństwie, oddanem robieniu rubli z groszaków, a tysięcy z rubli, nie wychodziło tyle atramentu, co