Strona:Klemens Junosza - Przeszkoda.djvu/71

Ta strona została skorygowana.

mógł was uściskać. Proszę nie przysyłać koni na stację, albowiem całą podróż — z miejsca aż do progu naszego dworku zamierzam odbyć na rowerze...“
— Na czem!. zawołał pan Stanisław, przerywając czytanie.
— Na rowerze, odrzekła pani spokojnie..
— Słyszę, duszko, słyszę, ale niech mnie licho porwie, jeżeli co rozumiem..
— Wstydź się, Stasiu, rzekła pani Barbara z wymówką.. Przecież jesteś obywatel, sę-