Strona:Klemens Junosza - Przeszkoda.djvu/84

Ta strona została skorygowana.

się zbyt forsować to jedzie wolniej, piętnaście, dwanaście wiorst..
— I straszy ludzi po drodze, a psy doprowadza do wściekłości... Słyszałem ja coś o waszym tryumfalnym wjeździe do wsi.
Chłopcy roześmieli się.
— Zagranicą, rzekł jeden, rowery są tak upowszechnione, że nie wzbudzają już ani zdziwienia, ani zaciekawienia.. Zwyczajna rzecz, prawie każdy się niemi posługuje. Jeżdżą mężczyźni, kobiety i dzieci, jeżdżą dla przyjemności lub z potrzeby, a przy wybornym stanie dróg ten sposób lokomocji coraz bardziej się upowszechnia..
— Jakto mówisz: jeżdżą z potrzeby?
— Listonosze, posłańcy, każdy komu trzeba szybko przenosić się z miejsca na miejsce, dosiada tego stalowego konia, mającego tę wyższość nad żywym, że mu nie trzeba jeść dawać. Nawet w armjach rower zyskał sobie prawo obywatelstwa i przynosi ogromny pożytek... Wspomniał ojciec o straszeniu ludzi po wsiach i doprowadzaniu psów do wściekłości. Rzeczywiście, im dalej od miast większych, od stacyj dróg żelaznych, tem niechętniej jest widziany przez ludność, a raczej tem większe wywołuje wrażenie, ze względu na nowość swoją i zadziwiającą szybkość — ale to tylko w tych zakątkach, w których jeszcze rower jest nieznany, gdzieindziej już nie zwracają nawet