Ta strona została skorygowana.
— Przejdę się...
— Wiem, wiem, panu tylko jedna droga, koło tego domku, co ma okiennice zielone...
— Ej! nie wydziwiaj pani, bo się rozgniewam.
— Tak jak na Malinowską?...
— Niemożliwa baba — szepnął do mnie.
Wyszliśmy na ulicę. Wozy z turkotem pędziły w dół, ludzie biegli po spadzistości.
— Śliczna ulica — mówił do mnie pan Telesfor, — śliczna ulica. W świecie takiej poszukać! Oto widzisz pan, ten drewniany domek na prawo jest mój, a tu, gdzie okiennice zielone, Malinowscy mieszkają. Za nic w świecie nie wyprowadziłbym się stąd.