Ta strona została skorygowana.
ściową do takiej pasyi, że zabrała Manię do domu i natychmiast rozpoczęła sprawę rozwodową.
We dwie godziny po nich i ja opuściłem Zosin.
Badań dalszych nie prowadziłem, bo ostatecznie cóż mnie obchodzi wiarołomstwo, popełnione przez kobietę, która faktycznie żoną moją nie była, a obecnie z mocy wyroku i prawnie już nie jest?
W dalszym ciągu marzę o karyerze i odznaczeniu się, ale żenić się nie mam zamiaru. Dość raz.
. | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . |
Znak na zamku od furtki ogrodowej, jak wykryłem, zrobiony był także przez ogrodnika, który chciał go niby zreparować. Wykręt! Ale, jak powiadam, sprawa to nie moja już — niech tam strona interesowana prawdy szuka... jeśli może.