— Pragnąc uplastycznić niezaradność ludności, wobec ewentualnego wroga, przedstawiłem w dość wymowny sposób obraz naszego sąsiedniego miasteczka, jego brud, niechlujstwo, ciemnotę mieszkańców, niechęć wypełniania poleceń sanitarnych, mających ich dobro na celu — i opierając się na tem wszystkiem, przyszedłem do wniosku, że gdyby ta epidemia zawitała do nas podczas upałów, to żniwo jej byłoby rzeczywiście straszne. Dodałem, że ewentualność pojawienia się cholery nie jest bynajmniej wykluczona, że w Mekce, oraz nad Gangesem istnieją stałe jej źródła, z których, przy łatwości komunikacyi, przy ciągłych stosunkach międzynarodowych, zaraza, pomimo kwarantann i wszelkich środków ostrożności, może się bardzo łatwo dostać do Europy, i do nas, a skoro tu przyjdzie, to wypędzić się nie da tak prędko.
— I ten dyskurs podobał się pani?
— Na razie zdawało mi się, że bardzo, ale panie dobrodzieju, kobieta co innego myśli, co
Strona:Klemens Junosza - Przysięga pana Sylwestra.djvu/15
Ta strona została uwierzytelniona.
Klemens Junosza.
PRZYSIĘGA PANA SYLWESTRA.
OBRAZEK.
(Dokończenie.)