Strona:Klemens Junosza - Rozbójnicy w Warszawie.djvu/4

Ta strona została uwierzytelniona.

szanse obrony a nawet zwycięztwa.
Grano w odkryte karty.
Rozbójnik zaś cywilizowany wcale nie przyznaje się do swego rzemiosła, on udaje dandego, przemysłowca, kupca, kapitalistę lub coś podobnego, a tak wiele i tak często sam o swojej poczciwości i cnotach opowiada, że okłamując ciągle innych, musi wreszcie okłamać i sam siebie, tak że przychodzi chwila, w której wierzy mocno, iż jest porządnym człowiekiem i oburza się, widząc postępki innych... mniej porządnych.
Nie na tem jednak kończy się postęp rozbójnictwa nowożytnego, oraz wyższość rozbójnika we fraku nad pospolitym opryszkiem w czerwonej opończy. — Ten ostatni pojmany in flagranti, stawiany był w okowach przed poważne i tłuste oblicza burmistrza i rajców, którzy zastanowiwszy się głęboko i przeczytawszy odpowiednie księgi praw, urządzali wielką ceremonię z katem heroldem i muzyką i wyprawiali dla gawiedzi na rynku bezpłatne widowisko, rozkazawszy «takowego zbójcę i krwie ludzkiej żarłoka w uczciwy a sprawiedliwy sposób obwiesić.“ Zbój nowożytny cierpi wstręt do burmistrza, rajców i wszelkich szubienicznych ceremonij i dlatego wszelkie postępki swoje odziewa w taką przyzwoitą i prawną formę, tak je umie ładnie upozorować, że ostatecznie najzdolniejszy nawet prokurator nie potrafi go oskarżyć, a najniedołężniejszy nawet adwokat uczyni z owego delikwenta nieszczęśliwą i niesłusznie prześladowaną ofiarąi uciemiężoną niewinność, kwalifikującą się żywcem do płaczliwego romansu na bohatera...
Dawny opryszek nie wiedział o istnieniu kodeksu, lecz był w otwartej walce z burmistrzami i rajcami, — dzisiejszy zna kodeks na palcach i stara się z nim przedewszystkiem być w zgodzie; dla wielu z nich nawet znajomość kodeksu jest główną podstawą działań i operacyj, że wymienimy tu tylko pokątnych doradzców, popychających swe ofiary do pieniactwa, wszelkich pośredników w sprzedaży, kupnie i zamianie, co to obie strony pięknie wykwitują, a sami się dobrze obłowią i jeszcze potem ofiarom swym wytaczają procesy o zwrot strat poniesionych i t. d.
Tak się rozbija w XIX stuleciu.
Bo i w samej rzeczy, po co chodzić z pałką do lasu, narażać się policyi i sądowi kryminalnemu, kiedy można założyć sklep, udawać przez pewien czas uczciwego człowieka, wyrobić sobie znaczny kredyt, a potem towary po cichutku wyprzedać, pieniądze schować i ogłosić upadłość. Odbędzie się licytacya, wierzyciele dostaną 20