dzi téż niektóre interesa już na własną rękę. A zna się na wszystkiém, doprawdy, aż miło posłuchać jak zacznie rozwijać różne teorye handlowe, a jak ci co wytłómaczy, to tak od razu zrozumiesz, jakby ci łopatą do głowy włożył. Ja naprzykład wyobraź sobie, przyznaję to szczerze, nigdy nie mogłem zrozumiéć co to znaczy „Berlin krótki 152,25.” Pytałem już o to kilku przemysłowców, ale tak mi to szeroko przedstawiali, żem nic a nic nie rozumiał. Oskar zaś od razu i to w dwóch słowach.
— I teraz ojciec wie co to znaczy?
— Wiem, wiem — i to mi także opowiedział co mi się zawsze wydawało niejasném, co znaczy naprzykład „Gdańsk mocny, albo: interes w grochu ospały przy ostrym wietrze”, dziś znam to jak swoję kieszeń.
— To może to ojczulek i mnie kiedy wolnym czasem wytłómaczy...
— Owszem, owszem, chociaż wiesz, że nigdy nie miałem tego daru wykładu i chociaż przedmiot gruntownie rozumiem, jednak gdyby mi przyszło tak, uważasz, do gazet to kwieciście opisać, to nie wiem czybym potrafił, bo ze stylem to mi zawsze szło jakoś trudniéj... Ale wracając do Waltera, powtarzam ci, że to dzielny chłopak, chociaż się Walter nazywa.
— A cóż to ma do tego? mój ojcze...
— Widzisz dziecko, miéć to ma i dużo ma naprawdę, ale żyjemy w dziewiętnastym wieku — ja tam jestem potrosze przemysłowcem, ty drobnemi rączkami uprawiasz twarde i ciężkie rzemiosło — pomimo więc usposobień konserwatywnych z natury, pomimo dobrego urodzenia i nazwiska, które żeby nie skłamać, ma diabli wiedzą wiele lat najpiękniejszéj tradycyi — musimy nagiąć nasze przekonania do wymagań dzisiejszych, odpowiednich duchowi czasu i stopniowi cywilizacyi na jakim znajduje się ludzkość.
— Najzupełniéj podzielam twoje zdanie mój ojcze i cieszę się szczerze, że pomimo różnicy wieku, nie istnieje pomiędzy nami różnica opinij i przekonań...
— Właśnie dla stwierdzenia czynem tych opinij, zaprosiłem dziś pana Waltera do nas na herbatę i chciałbym żebyś i ty także znajdowała się w sali.
— O, będę z pewnością, ojcze.
— Wybornie — ale... ale.. zapomniałem ci powiedziéć, w jaki sposób zabrałem znajomość z panem Walter.
Strona:Klemens Junosza - Spekulacye pana Jana.djvu/19
Ta strona została uwierzytelniona.