Strona:Klemens Junosza - Spekulacye pana Jana.djvu/23

Ta strona została uwierzytelniona.

łożyły się na jéj ramionach, usiadła na fotelu, oparła głowę na poręczy i dumała bardzo długo.
W dumaniach tych, pomiędzy wieloma projektami, postanowiła odwiedzić nazajutrz warsztat, którego co prawda, od dwóch tygodni nie widziała.





V.
Pierwsze owoce spekulacyi. Saski ogród jako generalny zbiór dusz, które coś czują do siebie.

— Co to za dzielny chłopak ten Oskar, — mówił pan Jan, wchodząc do pokoju Stefci z paczką biletów bankowych w ręku. — Patrz, poszedłem za jego radą i oto są owoce moich spekulacyj i obrotów. A jaki delikatny, wyobraź sobie, mówi do mnie tak: łaskawy panie, jutro jadę do Wiednia aby zrobić ogromny zakup drożdży; jeżeli pan może zaryzykować jakąś sumkę, to wskażę panu w jaki sposób można coś zarobić. Dałem mu 2000 rubli i oto patrz, przychodzi dziś i powiada: Panie, wszystko dobrze, zarobiliśmy 25%, oto zwracam panu kapitał, a to 500 rubli rzeczywistéj korzyści.
— No proszę, w tak krótkim czasie, tyle pieniędzy.
— To nic, ale wypadało jego wynagrodzić, więc mówię: Mój drogi, kiedyś taki majster, więc chciéj się uważać za mojego wspólnika i połowę zysku zatrzymaj, no, czyż niesłusznie?
— Bardzo naturalnie, mój ojcze, trzeba żeby przecież był odpowiednio wynagrodzony za swoję pracę...
— I ja tak rozumiałem, ale on na to z największą uprzejmością powiada, że on zgrzeszyłby ciężko, gdyby wziął choć grosz więcéj nad 10% komisowego...
— Jakiż to szlachetny, bezinteresowny człowiek!
— No widzisz i powiadają, że na świecie trzeba być bardzo ostrożnym, a pan January nasz dawny sąsiad zawsze mówił: „Kamieniem rzuć bracie, to w oszusta trafisz; idziesz przez ulicę, to oglądaj się, czy ci kto kieszeni nie maca; w las wejdź, to patrzaj czy za sosną kto z pałką nie stoi”; jeszcze mam go przed oczami tego naszego ex-sąsiada, jak prawi te swoje sentencye przy wiście albo przy preferansie, a oczy wytrzeszcza, a tabakę zażywa... a klnie co pięć minut, pamiętasz go Stefciu...
— Pamiętam proszę tatki, ale to był dziwak, maniak, egoista szkaradny, ktoby mu tam wierzył?