Strona:Klemens Junosza - Stary leśnik.djvu/1

Ta strona została uwierzytelniona.
Stary leśnik.

I.

Słońce na niebie promieniejąc świetnie,
Kąpie w swych blaskach las wielki i stary;
Olbrzymie sosny i dęby stuletnie,
Wznoszą ku niebu potężne konary,
Pod dębem brzoza, tuli się w pokorze,
A wrzos pod brzozą... zwyczajnie jak w borze.

II.

Są tam jawory, modrzewie i klony,
I stara lipa rośnie na polance,
Na jej gałęziach gołąb rozczulony,
Pieśnią miłości grucha swej kochance;
Jest i jałowiec mały, karłowaty,
Brzydkie badyle i barwiste kwiaty.

III.

Biała i smutna brzezina płaczącą
Po nad mrowiskiem zwiesza swe gałązki,
W pół uschła wierzba, złotym liściem drżąca,
Spogląda w strumyk jak wstążeczka wązki,
Nizki krzak w siatkę spowity pajęczą,
A w dziupli drzewnej pszczoły głośno brzęczą.

IV.

Szeroka droga biegnie pośród boru,
Przy mostku stoi skromny krzyż przydrożny,
Wieśniak idący w pomroce wieczoru,
Przed owym krzyżem żegna się nabożny;
Niekiedy zając tamtędy przeleci,
Lub wilk zgłodniały krwawem ślepiem świeci.

V.

Zwykły to obraz, tak zwykły i prosty,
Jako te drzewa co przy drogach rosną,
Jako badyle, pokrzywy i osty,
Co się zielenić zaczynają z wiosną...
Co mi za powab!? Ot stary las wielki,
Co jest na opał zdatny i na belki.